|
 |
Otwarcie nowego sezonu turystycznego
|
na czarnym szlaku
|
O wycieczce: data: 4 styczeń 2015, długość: 10km, liczba uczestników: 39, temperatura: , pogoda: słonecznie i wietrznie kierownik trasy: Hieronim Jaszcza
|
Trasa: Sopot Morskie Oko – Łysa Góra – Dolina Daglezjowa – Mała Gwiazda – Dolina Świemirowska – Droga Nadleśniczych – Polana Dębowa – Pachołek - Oliwa
|
Uczestnicy wycieczki na Łysej Górze
|
Kliknij na zdjęciu aby powiększyć
I w Sopocie jest „Morskie Oko” – może też być Stawem Nowowiejskiego – nad którym omówiłem przebieg naszej Noworocznej eskapady. Jak „Oko” to i mała dygresja, po wojnie ulubione miejsce numizmatyków w poszukiwaniu starych monet. Sopot , po kaszubsku Sopote, po raz pierwszy na piśmie pojawia się w dokumencie z 1283 r. jako wieś Sopoth (słowiańskie określenie – potoku, źródła, błota) nadana Cystersom przez Mściwoja II. Ślady osadnictwa ( grodziska) z VII – XI w. istnieją przy ul. Haffnera.
Dalej poszliśmy czarnym szlakiem Wzgórz Szymbarskich, obok odnowionego cmentarza Żołnierzy Radzieckich, Opery Leśnej i ujęcia wód głębinowych na Łysą Polanę i Łysą Górę – 110 m n.p.m. po kaszubsku Lisowo Grzepa. Po prawej stronie polany wyrosły wspaniałe daglezje – stąd nazwa doliny. Idąc leśnymi ścieżkami wśród przebijających się promieni słońca i szalejącym w konarach drzew wietrze doszliśmy do Małej Gwiazdy.
Istnieje plotka – podobno przy Dużej Gwieździe ma być odbudowana „karczemka”, tylko problem ochrony obiektu. I tak całą grupą zeszliśmy do Doliny Świemirowskiej. Jest to naturalne przedłużenie ul. Reja. Doliną płynie Potok Karlikowski (Świemirowski) lub odwrotnie - jak kto lubi- ma ~3km, a źródła na wysok. 60 m. Tutaj pod wiatą zrobiliśmy dłuższy postój na śniadanie i aby lepiej smakowało pod czujnym okiem Panów z radiowozu.
Tutaj też nastąpił pierwszy rozłam w grupie. Część uczestników zeszła do dzielnicy Świemirowo na obiad? A zasadnicza grupa ruszyła szparko, przecinając Drogę Nadleśniczych, na Dębową Polanę aby rozpalić ognisko. Trochę czasu upłynęło by nasiąknięte przez trzydniowy deszcz gałęzie zaczęły się palić. Co niektórzy odrobinkę zmarzli i uciekli do ?????. A nasza dzielna piętnastka ogień roznieciła i przy wielkim ogniu pieczenie kiełbas, szaszłyków, cebul i degustacji domowych nalewek radosnym śpiewem rozpoczęła prawdziwy Rajd Noworoczny.
A potem szlak niebieski, szlak zielony i mozolne zdobywanie Pachołka. Zejście z niego NOWYMI schodami z poręczami i bajerami do ćwiczeń gimnastycznych do Oliwy i spotkanie zmarzlaków w EL Passo na ciepłej herbatce.
|
Autorzy zdjęć: Józek Herman |
Relację z wycieczki oglądało: 248 osób, wykonał(a) ją: Dobra Dusza
|
|
 |
|
|