|
 |
Kociewskie leśne jeziorka
|
wycieczka piesza
|
O wycieczce: data: 11 pażdziernika, długość: 14 km, liczba uczestników: 26,
pogoda: słoneczna, temperatura wysoka:
kierownik trasy: Hieronim Jaszcza
|
Trasa: Zblewo – Cis - Lipska Karczma – Kazub – Cieciorka(leśniczówka) - Kaliska
|
Kliknij na zdjęciu aby powiększyć
Tym razem wybraliśmy się na Ziemię Kociewską. Region ten obejmuje pow. pow. tczewski, świecki i starogardzki.
Jego najdalej na zachód wysuniętą i na północnym skraju Borów Tucholskich część, tj. gminy Zblewo i Kaliska,
zdominował krajobraz dolin, pagórków morenowych z licznymi jeziorami, ukształtowany przez lądolód skandynawski.
Lądolód zatrzymał się wówczas na linii przebiegającej m. in. przez Starą Kiszewę, Borzechowo, Skórcz.
Ziemia tu mało urodzajna – głównie piaski, żwiry, kamienie narzutowe i głazy. Było to powodem, że region ten dość
późno został zasiedlony, a głównym produktem z tego regionu było drewno i z niego wytwory, tj. tarcica, smoła.
Chociaż pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z epoki kamiennej ~ VIII-V w. p.n.e. Potem I- II w. n.e. – Goci.
I znowu cisza aż do 1198 r kiedy to książę świecko - lubiszewski Grzymisław podarował te ziemie Zakonowi Joannitów.
Ziemie te zmieniały właścicieli, aż w r. 1305 możnowładca z Nowego Piotr Święca sprzedał je Zakonowi Krzyżackiemu.
Wróciły do Polski po pokoju w Toruniu w 1466 r. Dalsze dzieje to zabory, powrót do macierzy, wojna i nareszcie Polska.
Tyle króciutkiej historii.
A wycieczka super. Cały czas grzybowymi lasami, między większymi i małymi jeziorkami.
Buty zaczęliśmy zdzierać w Zblewie. Na wstępie rajdu zaznaczyłem, czasu mamy dużo (powrót pociągiem),
idziemy leśnymi ścieżkami i proszę trzymać się prowadzącego, gdyż zgubionego zjedzą wilki .
Stara legenda głosi, że dawno, dawno temu znajdowała się tu pustelnia pobożnego eremity Zblewskiego
i osada, która później tu powstała została nazwana Zblewo. Oczywiście nikt wilkami się nie przestraszył
i w dobrych humorach zbierając grzyby dotarliśmy do sklepu w Cisie.
Po uzupełnieniu wiktuałów zawędrowaliśmy nad jez. Pieszczenko dokumentując ten fakt grupowym zdjęciem.
Następne osady na naszym szlaku to Lipska Karczma, Kazub, Cieciorka. Dawnymi czasy były to królewskie karczmy.
W Kazubie (kaszubski kosz) nad jeziorem Kazubskim zrobiliśmy dłuższy wypoczynek.
A co z ogniskiem? Jak zwykle na naszych imprezach są odszczepieńcy. Tak było i tym razem.
Część koleżeństwa poszła do Cieciorki, za co spotkało ich nie to co chcieli, a prawomyślni ze mną przez wielki las
dotarli do Leśniczówki Cieciorka, gdzie zapłonęło ognisko.
Wielkie dzięki dla p. Leśniczego, który nam na nie zezwolił. Były śpiewy, były kiełbaski, były grzańce.
A potem to już krótka droga do stacji kolejowej w Kaliskach, gdzie w restauracji spotkaliśmy naszych uciekinierów.
A grzyby? Ci którzy naprawdę szukali mieli cały kosz.
|
Relację z wycieczki oglądało: 397 osób, wykonał(a) ją: Józek H
|
|
 |
|
|