1969 - 2025
lat

Menu












.
Pogoda

Liczba wejść:
12174
5523
.
Zegarek
 
 
 
.

Szlak Jezior Kociewskich
wycieczka piesza
O wycieczce: data: 5 luty , długość: 13,5 km, liczba uczestników: 38 plus pies , pogoda: na początku trochę chmurek, a przy ognisku piękne słoneczko i nawet pół „ pucana ”, kierownik trasy: Hieronim Jaszcza
Trasa: Skarszewy - jez. Wielkie Borówno – jez. Małe Borówno – jez. Mergiel – Obozin - Trzcińsk

Uczestnicy wycieczki
Kliknij na zdjęciu aby powiększyć
Trasa wycieczki
Trasę zarejestrował(a):           Mapa wydana przez: Tomek

Sprawozdanie z wycieczki
       Na szlak Jeziorek Kociewskich wyruszyliśmy w Skarszewach od dawnego dworca PKP (już nieczynny) przez kładkę na rzece Wietcisy na podwórzec zamkowy. Przed tablicą wmurowaną w fasadę zamku upamiętniającą pobyt Józefa Wybickiego omówiłem przebieg trasy i co nieco zapoznałem z historią tego regionu.
       I tak początki tutejszego osadnictwa zaczęły się ~ 500 lat p.n.e. Istnieje pogląd, że jeszcze przed rokiem 1000 na Paninej Górze, 5 km od Skarszew, znajdował się główny ośrodek słowiańskiego plemienia Wierzyczan (łac. Verizane lub Uerizane).
       W dokumencie z 1198 r księcia pomorskiego Grzymisława wśród wsi podarowanych przez niego rycerzom Zakonu św. Jana (Joannitom) pojawia się utożsamiane przez niektórych badaczy ze Skarszewami Reueninov (tłumaczone jako Równino).
       Nazwa obecna pojawia się w 1471 r. jako Skarschow, w 1503 jako Skarszowa, 1534 Skarssewo, w 1583 jako Skarszewy. Śladem obecności joannitów w mieście jest jego herb, przedstawiający głowę Jana Chrzciciela, patrona zgromadzenia, które założyło miasto. Prawa miejskie miasto otrzymało około 1320 r. Było to jedyne miasto joannickie na całym Pomorzu Gdańskim.
       Ówczesne Skarszewy były otoczone murem z bramami, zaś w ich północno-zachodniej części znajdował się zespół zamkowy, składający się z zabudowań gospodarczych oraz piętrowego, wzmocnionego dwiema wieżami zamku w stylu gotyckim, stojących na cyplu stromego wzgórza schodzącego do Wietcisy. Od strony miasta wjazdu strzegła gotycka brama i sucha fosa. Kompleks zamykał kamienno-ceglany mur obronny.
       W wyniku wojen polsko-krzyżackich miasto było dwukrotnie palone – w 1433 r. przez husytów i w 1462 r. przez Polaków. Wcześniej, w 1450, Skarszewy przystąpiły do Związku Pruskiego. Ostatecznie w 1466 r., na mocy II Pokoju toruńskiego, przeszły pod polskie panowanie.
       Gdańsk – największy ośrodek miejski Prus Królewskich – nie został jednak stolicą województwa, gdyż obdarzony królewskimi przywilejami zazdrośnie strzegł swojej politycznej niezależności. Taki stan rzeczy spowodował, iż województwo pomorskie długo nie posiadało własnego ośrodka administracyjnego.
       Dopiero w 1613 r. połączono funkcję starosty skarszewskiego i wojewody pomorskiego, w efekcie czego stolicą województwa pomorskiego zostały Skarszewy. Na tutejszym zamku rezydował wojewoda, tu też zbierał się sąd ziemski. W latach 1762-1765 w miejscowym sądzie grodzkim praktykował Józef Wybicki.
       W wyniku I rozbioru Rzeczypospolitej, w 1772 r. miasto zostało przyłączone do Prus.. Pod władzą Prus Skarszewy znajdowały się od 1772 do 1920 r. Skarszewy zostały ponownie przyznane Polsce na mocy traktatu wersalskiego i zajęte przez wojsko polskie 30.01.1920 r. Pierwsza wizyta generała Hallera w Skarszewach miała miejsce 3 lutego 1920 r..
       Centrum miasta zachowało zabytkowy, średniowieczny układ przestrzenny w postaci wydłużonego prostokąta obrysu murów miejskich, opartego o dolinę Wietcisy i z nietypowo, bo peryferyjnie usytuowanym, kwadratowym rynkiem.
       Nie wszystko to powiedziałem gdyż byliśmy zobligowani przez rozkład jazdy autobusu. Po drodze zaopatrzyliśmy się w prowiant i ruszyliśmy na trasę. Pięknie powiedziane. Ruszyliśmy w „drogę przez mękę”. Albo ślsko, albo lód. Do wyboru do koloru. Co kto wolał ( lubił ) albo siad na pupie, albo zaliczony nosek. Więcej patrzyliśmy pod nogi niż na wspaniały las i jeziora na których wędkarze – na lodzie – mieli swoje zawody. W czasie zawodów zakaz zanęcania.
       Przy wyjściu z lasu udało się nam rozpalić wielkie ognisko. Radochy było wiele. Bo i kiełbaski smaczne, i nalewki, i ręce można było w końcu rozgrzać, i nawet śpiew gromko zabrzmiał. Niestety nie wszyscy doznali tej przyjemności. Dziesiątka uczestników raidu pobiegła na wcześniejszy autobus. A niech żałują.
Hieronim Jaszcza

zdjecia Basi
zdjecia Mirka
Autorzy zdjęć: BO - Basia, M - Mirek

Relację z wycieczki oglądało: 217 osób,      wykonał(a) ją: Józek H


Fotki










- - - - - Klub Turystów Pieszych "Trampy" Gdańsk 80-826 ul. Ogarna 72,     1969 - 2025 - - - - -