|
 |
Czarny szlak Wzgórz Szymbarskich
|
wycieczka piesza
|
O wycieczce: data: 22 października , długość: 13 km, liczba uczestników: 23 ,
pogoda: pochmurno, opady deszczu,
kierownik trasy: Barbara i Antoni Ornas
|
Trasa: Borucino – Łączyno – Wygoda Łączyńska – Kozi Dwór – Mojuszewska Huta – Mojusz
|
Kliknij na zdjęciu aby powiększyć
Nasza grupa dotarła autobusem linii Gryf na miejsce startu zwanego Bramą Kaszubską- jest to wąski przesmyk pomiędzy jeziorami Raduńskim Dolnym i Raduńskim Górnym. Jezioro Raduńskie Dolne do momentu powstania sztucznej zapory w Łączynie stanowiło jedną całość wespół z jeziorem Raduńskim Górnym.
Na całej długości rynny jeziora przepływa rzeka Radunia stanowiąc element szlaku wodnego Kółko Raduńskie
Obecnie w pobliżu zapory znajduje się stacja limnologiczna Uniwersytetu Gdańskiego i ośrodki wypoczynkowe.
Połączony akwen jezior Raduńskich wespół z okolicznymi Wzgórzami Szymbarskimi jest nazywany również Szwajcarią Kaszubską.
Brzegi jeziora Raduńskiego Górnego w niektórych miejscach dochodzą do wysokości 40 metrów.
Kierując się czarnym szlakiem minęliśmy ośrodek wypoczynkowy Gryf i dotarliśmy do Łączyna, skąd roztaczał się widok na jezioro Łączyńskie,
a dalej przy drodze rosły jabłonki ze smacznymi jabłkami.
Następną miejscowością na naszej trasie była Wygoda Łączyńska w której znajduje się neobarokowy kościół parafialny pod wezwaniem św. Józefa, został zbudowany w latach 1913-1914
wg projektu architekta Fritza Kunsta z Koloni.
Ma dwie wieże i jest otoczony murem z arkadami, fronton nad wejściem do kościoła zdobi płaskorzeźba Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny dłuta Franza Vlasdecka z Moguncji Pierwszy proboszcz – Anastazy Sadowski – decydując o lokalizacji świątyni nie kierował się rangą miejscowości
(liczącej wówczas 13 osób), lecz wygodą wiernych z okolicznych miejscowości, z których drogi krzyżowały się właśnie w tym miejscu. W 1984 r., w tym kościele ks.Franciszek Grucza
odprawił pierwszą mszę św. w języku kaszubskim.
W Wygodzie Łączyńskiej obok sklepu zrobiliśmy sobie pierwszą przerwę na śniadanie. Po przerwie ruszyliśmy dalej, niestety od tego czasu zaczęło padać i tak było
do końca naszej wyprawy z tego też powodu zrezygnowaliśmy z ogniska. Po pokonaniu odcinka szosą przekroczyliśmy mały potoczek i dalej szliśmy błotnistą drogą mijając
duże gospodarstwo z moknącym na deszczu bydłem.
Drugi odpoczynek zrobiliśmy pod świerkami z degustacją różnego rodzaju nalewek.
Ostatni odcinek szlaku prowadził drogą leśną, pomimo deszczu podziwialiśmy przebarwiające się korony drzew liściastych. Na przystanek dotarliśmy krótko przed
przyjazdem autobusu, wracając szybszym połączeniem o godz. 14.42.
|
Autorzy zdjęć: BO - Basia, EN - Ela |
Relację z wycieczki oglądało: 189 osób, wykonał(a) ją: Józek H
|
|
 |
|
|