|
 |
O wycieczce: data: 9 lipca, liczba uczestników: 14 osób , długość trasy: 22 km, pogoda: upał, koszmarny upał; kierownik trasy: Jarek Kutkowski
|
Trasa: Nowy Dwór Gdański - Starocin - Piotrowo - Gozdawa Osada - Marzęcino - orientacyjny punkt depresji (- 2,1 m. p.p.m.) Gozdawa Osada - Stobiec -Tujsk
|
 |
Na wycieczkę stawiło się osób czternaście. Dojazd autobusem do Nowego Dworu Gdańskiego był bardzo szybki, więc już o godzinie dziewiątej ruszyliśmy na trasę. Na początku „przedarliśmy” się przez miasto,
coby wyjść na asfaltową drogę w kierunku Starocin - Piotrowo. Właśnie w okolicy Piotrowa, w cieniu skąpych, przydrożnych drzew, po godzinie, zrobiliśmy pierwszą przerwę. Droga z asfaltowej, poprzez płytową
stała się drogą polną. Zresztą płyty, na zmianę z drogą polną stanowiły większość trasy. W Gozdawie Osadzie, przy boisku, w cieniu, pod wiatą druga, dłuższa przerwa nastąpiła.
Potem już Marzęcino. Najpierw zobaczyliśmy dawny ewangelicki (obecnie rzymsko katolicki) Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. Jest to budynek o konstrukcji reglowej. Charakterystyczny dla Marzęcina
układ urbanistyczny, w postaci potrójnej, jednostronnie zabudowanej ulicówki (droga, woda, droga). Na skraju wsi, zobaczyliśmy jeszcze, ruiny śluzy z 1884 roku, chroniących wieś przed zalaniem, pod naporem
wody z Zalewu Wiślanego.
Kawałek dalej dotarliśmy, mniej więcej, do punktu, który na mapie jest oznaczony jako najniższy punkt Polski. Ponieważ uznanie tego miejsca, za największą depresje w kraju, nastąpiło w zeszłym roku, punkt
znajduję się na prywatnym polu, jest on całkowicie nie oznaczony. Ponoć kiedyś ma być inaczej ....
Powrót inną drogą przez Gozdawę Osadę z dłuższą przerwą w cieniu drzewa przydrożnego, bo żar z nieba lał się niesamowity. Kolejna przerwa w świetlicy wiejskiej w Stobcu, gdzie dzięki uprzejmości gospodarzy
mogliśmy napić się zimnej wody i napełnić puste butelki. Dotarliśmy do Tujska. Przy zabytkowym moście zwodzonym, nad rzeką Tuga, grupa się podzieliła. Część została przy pomostach nad rzeką zażywawszy
kąpieli wodnej, część poszła do sklepu na lody i coś do picia.
Wybiła godzina 17, czyli czas odjazdu autobusu, który zabrać Nas miał do Nowego Dworu Gdańskiego. Tam mieliśmy tylko kilka minut na przesiadkę, na ostatni autobus, który tego dnia miał jechać do Gdańska.
No i autobus się spóźnił. Korki na drodze, podniesiony most w Rybinie, spowodował, że dotarł na przystanek o 17:40. Zastosowaliśmy więc wariant alternatywny. Pojechaliśmy tym autobusem do końca, do Elbląga.
Tam, około 19 udało Nam się załapać na pociąg do Trójmiasta.
|
Relację z wycieczki oglądało: 160 osób, wykonał(a) ją: Jozek H
|
|
 |
|
|