KTP TRAMPY

1969 - 2025

lat

Pogoda

Liczba wejść:
12123
5215

Zegarek

Urodziny prezesów

na szlaku bursztynowym

O wycieczce: data: 10 marca, długość: 12 km, liczba uczestników: 56 i 3 psy, kierownik: : Krzysztof Jarzęcki

Trasa: : Kolbudy – jez. Bielkowskie – Bielkowo – Bielkówko – jez. Urodzinowe – Goszyn (Straszyn)

Cała grupa przed Jeziorem Urodzinowym

Kliknij na zdjęciu aby powiększyć

Trasa wycieczki

Trasę zarejestrował(a): Tomek D Mapa wydana przez: KW MAP

Sprawozdanie z wycieczki

       Z Kolbud wyruszyła grupa 48 osób, nad jez. Urodzinowym czekała już kolejna grupka 5 osób, które doszły z Goszyna i na koniec pojawiły się tam jeszcze ostatnie 3 osoby. W sumie w imprezie wzięło udział 56 osób oraz 3 pieski towarzyszące. W Kolbudach nad jez. Bielkowskim uczestnicy otrzymali informacje o trasie oraz o historii powstania zespołu elektrowni w Bielkowie.
       Elektrownia w Bielkowie została uruchomiona w 1925 r. jako czwarta na Raduni po Rutkach (1910), Straszynie (1910) i Pruszczu (1921). W jej skład wchodzi sztuczny zbiornik wodny zwany jez. Bielkowskim o pow. 54 ha oraz kanały i stalowy rurociąg o średnicy 3 m dające spiętrzenie 44,5 m. Moc 7,2 MW. Elektrownię Bielkowo i połączone z nią Łapino (1927) wybudował Senat Wolnego Miasta Gdańska. Charakterystyczny dla krajobrazu jest zamek wodny z zasuwami odcinającymi odpływ wody z jeziora oraz wieża kompensacyjna, skąd stalowym rurociągiem woda spada na turbiny elektrowni. Sam budynek elektrowni ukryty jest w dolinie Raduni.
       Wędrowaliśmy szlakiem Bursztynowym, który biegnie z Pruszcza przez Kolbudy do Otomina (całość ok. 35 km). Od zamku wodnego do torów kolejowych w Bielkówku przeszliśmy szosą i wzdłuż nich znów szlakiem do jez. Urodzinowego.
       Nieczynna obecnie linia kolejowa powstała w 1886 r. łącząc Pruszcz z Kartuzami a później została przedłużona przez Lębork do Łeby. Zamknięto ją w 1994 r.
       Kiedy doszliśmy do naszego jeziorka okazało się, że grupa Wiesia już rozpaliła ognisko tak, że mogliśmy się spokojnie rozłożyć na suchych liściach w promieniach słońca. Oczywiście zaczęto piec kiełbaski a potem zaczęło się składanie życzeń jubilatom tzn. mnie i mniejszemu Andrzejowi P. ponieważ ważny jubilat większy Andrzej S. jeszcze nie dotarł. Oczywiście częstowaliśmy domowymi wypiekami tudzież domowymi nalewkami. Wkrótce dotarł Andrzej z żoną i Kasią i znów zaczęły się kolejne życzenia i poczęstunki.
       Niestety trzeba było kończyć tak wspaniały dzień i zbierać się do dalszej drogi do autobusu. Ognisko ugaszono a znajdujące się wokoło śmieci (po wcześniejszych gościach) uprzątnięte. Tu zasłużył się Krzysztof J., który worek ze śmieciami wyniósł do Goszyna. Po nas nie pozostał żaden ślad. Część osób poszła do Goszyna a część do Straszyna ale i tak spotkaliśmy się w jednym autobusie.

Krzysztof Jarzęck

Zdjęcia Basi O