|
 |
O wycieczce: data: 16 czerwca, długość: 15 km, liczba uczestników: osób 23 ; kierownik trasy: Marta i Julka
|
Trasa: Linia - Kobylasz - punkt widokowy Szczelina Lechicka - rezerwat przyrody Lubygość - bunkier Ptasia Wola i groty mirachowskie - rezerwat przyrody Żurawie Błota: Jezioro Kamienne i Diabelski Kamień -
Miłoszewo - Strzepcz
|
 |
16 czerwca odbyliśmy wędrówkę po lasach mirachowskich. Spotkaliśmy się na dworcu PKS w Wejherowie, skąd pojechaliśmy do Linii. Piesza trasa rozpoczęła się od Urzędu Gminy.
Początkowy fragment trasy wiódł szosą przez wieś Kobylasz. Potem skręciliśmy w trakt leśny by po ok. 2 km dotrzeć po punktu widokowego Szczelina Lechicka (209 m n.p.m., widok na Jezioro
Kocenko i Jezioro Potęgowskie). Tu, podczas przerwy, do Klubu Turystów Pieszych Trampy zostały przyjęte 3 koleżanki: Beata, Grażyna i Basia.
Po posileniu się ruszyliśmy w dalszą drogę, gdzie czekała kolejna atrakcja turystyczna: Bunkier Ptasia Wola. Ukrywali się w nim partyzanci z okolicznych miejscowości. W 1943 hitlerowcy
zniszczyli bunkier i zabili jego załogę, przeżył tylko jeden partyzant Augustyn Kowalecki z Kartuz. Po wojnie bunkier odbudowano i udostępniono turystom.
Kolejnym celem naszej marszruty był szlak Tajemnice Lasów Mirachowskich, który biegnie wokół Jeziora Lubygość. Idąc tym szlakiem odwiedziliśmy tzw. Groty Mirachowskie, czyli dwie
niewielkie zlepieńcowe groty pochodzenia półnaturalnego odkryte na przełomie lat 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku. Mają ok. 1,5-2 metrów wysokości i powstały na skutek eksploatacji niewielkiego wyrobiska
piasku i żwiru na północnej krawędzi jeziora. Zbyt mała wytrzymałość mechaniczna tej skały spowodowała osunięcie się jej na skutek erozji na dno starej żwirowni, skąd duże fragmenty przeszkadzające
w wydobyciu żwiru wyciągnięto na pobocze drogi dojazdowej do wykopu, gdzie można je oglądać do dziś.
Ostatnim punktem naszej wycieczki był Rezerwat Przyrody Żurawie Błota i ogromny pomnik przyrody - 17-metrowy głaz narzutowy Diabelski Kamień, leżący nad Jeziorem Kamiennym koło
Mirachowa.
Gdy okazało się, że zdążymy na wcześniejszy autobus niż zakładał plan, przyspieszyliśmy nieznacznie kroku i po 4 km dziarskiej wędrówki dotarliśmy na przystanek powrotny w Strzepczu
|
Autorzy zdjęć: Jerzy P, Julka W, Janusz E |
Relację z wycieczki oglądało: 245 osób, wykonał(a) ją: Jozek H
|
|
 |
|
|